Rok temu panowie, teraz panie! Żeńska sztafeta z historycznym medalem MŚ w short tracku!
Wierzyłyśmy od początku w ten sukces – zaznacza Mazur.
Do Pekinu przyjechałyśmy po medal i cały sezon do niego dążyłyśmy. Miałyśmy w jego przekroju kilka gorszych biegów, z których wyciągnęliśmy lekcję. W Dreźnie zdobyłyśmy pierwszy medal mistrzostw Europy, więc zmierzałyśmy krok po kroku też do krążka w mistrzostwach świata. W tym roku to my go wywalczyłyśmy, a nie chłopaki, ale wierzę, że nasza kadra zdobędzie jeszcze krążek w sztafecie mieszanej. Mamy w niej naprawdę ogromny potencjał, nawet na wygraną.
Medal mistrzostw świata to też doskonały prezent dla Topolskiej, która w sobotę… obchodziła 24. urodziny!
Po raz ostatni tak szczęśliwa w urodziny byłam jeszcze w dzieciństwie – mówi wzruszona zawodniczka.
To najlepszy prezent, jaki sobie mogłam wymarzyć i sprawiłam go sobie wspólnie z moimi koleżankami z drużyny. Naprawdę ostatnio zaczęłyśmy wierzyć w naszą sztafetę, co było widać też po mistrzostwach Europy. Pojechałyśmy w Pekinie naprawdę dobrze i jestem bardzo dumna i zadowolona.
W sobotę miejsce w finale zapewniła sobie również wspomniana już mieszana ekipa biało-czerwonych, których wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. W składzie Maliszewska, Michał Niewiński, Diane Sellier i Stormowska Polacy przyjechali na metę półfinału jako drudzy i już teraz są w gronie czterech najlepszych drużyn na świecie. W niedzielę natomiast będą mieli okazję walki o medal, tym bardziej, że mają duże szanse, by ponownie pobić czasy uzyskane w Pekinie.
Bardzo dobre wyniki Polacy zanotowali również w przejazdach indywidualnych. Mowa tutaj o Diane Sellierze, który na dystansie 500 metrów wygrał finał B, co dało mu szóste miejsce na świecie! W finale B na dwukrotnie dłuższym dystansie pojechała też Stormowska, która była czwarta, co dało jej dziewiąte miejsce na świecie.
Zaczęliśmy te mistrzostwa bardzo udanie, w zasadzie już w piątek, a w sobotę tylko przypieczętowaliśmy te świetne wyniki. Dziewczyny świetnie pojechały półfinał sztafety, a w finale do końca były w walce o złoto. Dla nas, trenerów, jest to uwieńczenie tej siedmioletniej pracy z tą grupą. Zawsze mówiliśmy, że jedziemy po doświadczenie, a teraz zdobywamy już medale. Czuć też, że dziewczyny mają ducha drużyny i chcą wygrywać. To wspaniałe uczucie – mówi Urszula Kamińska, która razem z Gregorym Durandem
są trenerami naszej kadry short tracku.
Polacy w sobotę wystartowali również w repasażach na dystansie 1500 metrów, jednak żaden z biało-czerwonych nie zdołał zameldować się w półfinale. Felix Pigeon ostatecznie zajął 16., a Neithan Thomas 27. miejsce na koniec zawodów.
W niedzielę odbędą się ostatnie wyścigi mistrzostw świata w short tracku, a Polacy wciąż mają szanse medalowe.
Przede wszystkim mamy na to potencjał – zauważa Kamińska.
Realizujemy nasz plan, bo przylecieliśmy do Azji dwa i pół tygodnia przed mistrzostwami świata, odbyliśmy cenny obóz w Japonii, w malutkim miasteczku. Do Pekinu przyjechaliśmy ze spokojną głową, bez jet laga, czujemy się dobrze. Jesteśmy po prostu tu i teraz i widać to po wynikach.
Niedzielne zmagania w Pekinie można śledzić w Polsacie Sport 2 od godz. 7 lub na kanale Skating ISU na YouTube.