To po stronie włodarzy miast jest organizacyjne przygotowanie wyborów
Dziennikarze pytali członków Państwowej Komisji Wyborczej m.in. o powody opóźnienia wtorkowej konferencji PKW, a także, czy w związku z problemami w komisjach wyborczych związanych z długim czasem oczekiwania na oddanie głosu zamierzają podać się do dymisji.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przypomniała, że w organizację wyborów zaangażowanych jest kilka tysięcy ludzi, a uczestniczy w nich cały naród. "To nie jest proste przygotowanie tego. Setki tysięcy osób, każdy za coś odpowiada, jeden błąd wywołuje tak naprawdę efekt kuli śnieżnej, bo w momencie, kiedy jest błąd w jakimś protokole, w jednej gminie, cała okręgowa komisja wyborcza nie może ustalić wyników" - wskazała Pietrzak.
"Państwo oczekują od nas od razu zwrotnej informacji, kiedy się coś wydarzy. Kiedy są setki tysięcy osób zaangażowanych naprawdę nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy będzie koniec. (...) To jest loteria, bo przy tak dużej skali zadań do wykonania to nieuprawnione jest w ogóle oczekiwanie tego, że my będziemy w stanie powiedzieć kiedy" - dodała szefowa KBW.
Zwróciła uwagę, że strona internetowa PKW była na bieżąco akutalizowana, więc tam można było szukać aktualnych i szczegółowych informacji. "Staraliśmy się to zrobić bardzo szybko, ale również i dobrze" - powiedziała.
Odnosząc się do problemów z kolejkami do głosowania, Pietrzak zwróciła uwagę, że zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego "obsługę i techniczno-materialne warunki pracy obwodowych komisji wyborczych oraz wykonanie zadań związanych z organizacją i przeprowadzeniem wyborów na obszarze gminy zapewnia wójt, burmistrz, prezydent miasta".
"9 osób wchodzących w skład Państwowej Komisji Wyborczej nie jest w stanie przygotować wyborów. (...) Przepisy przewidują, że te zadania wykonują na terenie gminy włodarze miast, czyli wójtowie burmistrzowie i prezydenci. (...) To po stronie włodarzy miast jest organizacyjne przygotowanie wyborów tak, żeby wyborcy mogli w godnych warunkach ten głos oddać, by nie stać w kolejkach" - powiedziała Pietrzak. Zastrzegła jednocześnie, że PKW przeanalizuje wszystkie sytuacje i wyciągnie wnioski.
Członek PKW Ryszard Balicki podkreślił, że liczba wyborców, jak i liczba zaangażowanych członków komisji, pokazuje ogrom tego przedsięwzięcia. Zaznaczył, że dokumentacja formalna musi być przeprowadzona w trybie papierowym i precyzyjnie sporządzona np. pod względem liczby podpisów.
"To nie jest tak, że my jako członkowie komisji chcieliśmy państwa przetrzymać dłużej i chcieliśmy wyborców przetrzymać dłużej. Proces sporządzenia wszystkich protokołów z jednej strony komisji obwodowych, później komisji okręgowych, później państwowej komisji Wyborczej, to wszystko wymaga czasu i nawet jeśli jedna komisja ma problem ze sporządzeniem protokołu powoduje, że ten czas się wydłuża. (...) Stąd o tej godzinie możemy podać oficjalne, ostateczne wyniki, które w rzeczywistości państwo widzieliście w systemie dużo wcześniej. To sugerowało, że ta konferencja może być za chwilę, ale musiała być również dokumentacja papierowa" - wyjaśnił Balicki. (PAP)
autorzy: Karolina Kropiwiec, Marcin Jabłoński
kkr/ mja/ par/